czwartek, 24 stycznia 2013

Prekognicja - krótka wizja

No to po baaardzo długiej nieobecności choć jedną krótką notkę napiszę ;>
A dotyczy ona historii, którą opowiedział mi nie dawno mój chłopak. Opowiadał mi o prekognicji, jak określił swoją zdolność (akurat na tym się nie znam, więc czy użył prawidłowej nazwy, czy nie - nie wiem)
i o jednej ze swoich 'wizji'...Cytuję, co mi opowiedział:
"...Przykładem może być fakt jednej z moich wizji, w której to widziałem chłopca w szarej kurtce, idącego z małym chłopczykiem w żółtej kurteczce przeciwdeszczowej. Widziałem tylko ich plecy. Po czym kilka lat później okazało się, że byłem to ja idący z moim młodszym bratem, którego odprowadzałem z przedszkola, więc to też nie jest takie oczywiste. Poza tym, gdy się odwróciłem, nikogo tam nie było..."
Jak myślicie, możliwe? Bo moim zdaniem takie wizje są jak najbardziej realne...

wtorek, 8 listopada 2011

Lekcja Wf'u...

Hej!

Akurat mam troszkę czasu, to napiszę o pewnym zdarzeniu z naszego ostatniego wf'u :)
Razem z Alice trenowałyśmy rzuty do kosza. Reszta klasy była zajęta rozmową z panią. Z boku, niedaleko wejścia do sali gimnastycznej, stał jakiś facet. Nie jesteśmy pewne kim był, ale w każdym razie uparcie patrzył się w naszą stronę. W pewnym momencie ja rzuciłam piłkę tak, że utknęła przy koszu. Wedle tego, co zauważyła Alice, facet uśmiechnął się na ten widok (w sumie naturalna reakcja...), po czym zaczął intensywnie gapić się na naszą piłkę. W tym samym czasie poszłam po drugą, żeby tamtą zrzucić. Nagle usłyszałam uderzenie o podłogę, odwróciłam się i zobaczyłam naszą piłkę, już nie w górze, a w rękach Alice. Zapytałam, kto ją zrzucił, na co ona, że sama spadła, ześlizgnęła się, ale jakoś tak dziwnie...wtedy skojarzyłyśmy, że tuż przed tym ten facet tak intensywnie się na nią patrzył...no nie wiem, ale naszym zdaniem te dwie rzeczy mogą mieć związek...

Pozdrowienia!

niedziela, 6 listopada 2011

Coś nowego :)

Hej!

Dawno żadna z nas nic nie pisała, ale tak w sumie to niewiele się działo ;)
Teraz jednak jest parę rzeczy, które mogłybyśmy opisać i tym postem pragnę je zapowiedzieć.
W najbliższym czasie zamierzamy opublikować m.in. Wzmiankę o tzw. LD (świadomy sen), aczkolwiek tu akurat nie mogę niczego obiecać, ponieważ tym miały się zająć Anne i Alice, oraz napewno napiszemy coś o moich i Alice leśnych przeżyciach...odrobinę za duża wyobraźnia i panika gotowa...a może z tym lasem rzeczywiście jest coś nie tak? To już ocenicie sami, gdy tylko nasze przygody opiszemy ;)
Pozdro!

poniedziałek, 23 maja 2011

Wstęp

Cześć!
Jesteśmy trzema dziewczynami, które znudziła już codzienność. Chciałyśmy spróbować czegoś nowego. I tak zrobiłyśmy. W internecie wyszukałyśmy tak zwanego OOBE - inaczej wychodzenie duszą z ciała. Prawie nam się to udało, lecz było to zbyt przerażające. Próbujemy cały czas i zachodzimy coraz dalej. :)

Niestety gdy czułam, że już wychodzę, próbowałam się wybudzić. To nie takie łatwe gdy jest się w transie. Ale udało mi się. To przerażające, i oczywiście są skutki uboczne. Bardzo często wiem, co się stanie. To może i jest fajne, ale widzę też rzeczy których widzieć nie chcę. Widzę cienie. To coś podobnego do duchów, tak twierdzi Inta :) Zazwyczaj się uśmiechają, ale nie zawsze. Nieraz płaczą, nawet bardzo. Nigdy nie widziałam tej samej postaci drugi raz. Zawsze pojawiają się inne.

Pierwszy raz usłyszałam o tym całym wychodzeniu z ciała od Alice i Inty, podczas trwania Zielonej Szkoły. Zafascynowało mnie to, lecz również przerażało. Postanowiłam spróbować i dowiedzieć się czegoś więcej. Nigdy do końca nie udało mi się przeprowadzić OOBE, ale cóż, warto próbować. Jak już wspomniała wcześniej Alice, bywają skutki uboczne. W moim przypadku wygląda to w ten sposób, iż czasami (ostatnio coraz częściej), tak jakby przewiduję przyszłość. No, może nie do końca tak to wygląda. W pewnym momencie czuję, albo czasami słyszę, rzeczy, które mają mieć miejsce w najbliższej przyszłości. Dajmy przykład z dnia dzisiejszego, słyszę dźwięk otwieranego zamka w drzwiach, gdy tymczasem za jakieś kilka sekund rzeczywiście domownik otwiera sobie drzwi. Albo jak spotykam się z koleżankami, jest piękna pogoda i świeci słońce, gdy nagle zdaję sobie sprawę, że za chwilę będzie burza. Nie mija może dziesięć, dwadzieścia minut, jak wychodzimy z budynku i co? Jak to co, ściana deszczu! No dobra, to chyba tyle o mnie. A, i zapomniałabym dodać - nazywam się Anne. Miło poznać każdego, kto to czyta i jeszcze się nie znudził.

Teraz kolej na mnie. Jestem Inta, jako pierwsza w ogóle można powiedzieć, zaczęłam się tym interesować. Jako jedyna chyba, nie odczuwam zbytnio skutków ubocznych, możliwe, że za sprawą amuletów, w które się zabezpieczyłam. Jednak jest jedna rzecz, o której warto wspomnieć. Czasem, kiedy się skoncentruję, potrafię tak jakby patrzeć cudzymi oczami, tzn. wczuć się w kogoś. Niekoniecznie widzę wtedy to, co on, ale czuję go, jakbym siedziała w jego ciele. Dziwne uczucie... Problem w tym, że aby coś takiego zrobić, muszę widzieć tę osobę, dlatego to wszystko może mieć większy związek z wyobraźnią, niż z nadprzyrodzonymi mocami. Poza tym, moja wyobraźnia pozwala mi widzieć rzeczy, których nie ma, materializować je w moim umyśle. Na przykład potrafię zobaczyć smoka, dotknąć go, poczuć chłód jego łusek, ale przecież go tam wcale nie ma... No, właściwie tyle mam do powiedzenia. Tak więc witam wszystkich serdecznie! Miłego czytania!